29 MAJA – SOBOTA – MARYJNY SZLAK ZAWIERZENIA
Uroczystość zawierzenia z 8 września 1946 r. głęboko odcisnęła się na całej posłudze przyszłego Prymasa. Jako najmłodszy z biskupów czuł się wprowadzany przez prymasa Hlonda w przestrzeń duchowej, dziejowej walki o wiarę. Czy spodziewał się, że po 20 latach on sam, jako zaprawiony w boju o prawo do wolności i wiary Prymas, będzie miał u swego boku innego najmłodszego biskupa, Karola Wojtyłę? Że 3 maja 1966 r. będzie razem z nim oddawał Polskę w niewolę Maryi za wolność Kościoła w Polsce i świecie? Czy mógł się spodziewać, że 12 lat później, w 1978 r. owocem tego duchowego łańcucha maryjnych zawierzeń, będzie wybór biskupa Wojtyły na papieża? Po ludzku – nie! Wiedziała jednak Maryja. Przyjmowała wszystkie dotychczasowe zawierzenia z całą otwartością i serdecznością swego macierzyńskiego Serca.
Biskup Stefan Wyszyński miał stopniowo przechodzić od osobistych, zażyłych relacji z Maryją do szerszego, społecznego wymiaru tej miłości. Miał budować duchowe i społeczne więzi rodaków z Bogurodzicą. To Ją przodkowie już od Chrzcielnicy Narodu, obrali za swą Najlepszą Przewodniczkę przez dzieje. Jako Prymas miał na ten wybór wskazywać całą swoją postawą, nauczaniem i cierpieniem. Długo nie trzeba było na to czekać. Po niegroźnie wyglądającej operacji, 22 października 1948 r. umarł w Warszawie prymas Hlond. Miał 67 lat, był wybitnym mężem stanu i obrońcą Polski, opiekunem polskiej emigracji, wielkim czcicielem Maryi. Świadczą o tym jego zapiski: dzięki wstawiennictwu Maryi zlituje się Bóg nad nieszczęśliwą ludzkością i zwiąże rozpętaną na ziemi moc szatańską, […] Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą, wielką miłością bliźniego i różańcem. Poświęcając leżącą przed ruinami wrocławskiej katedry statuę Matki Bożej w 1948 r. mówił: Różaniec święty to zbroja duchowa dawnych i nowych czasów. Odbywajcie swoje nabożeństwa różańcowe […] w każdej polskiej rodzinie – razem – ojciec i matka, i dzieci klękajcie wieczorem do pacierza, do różańca. Podkreślał, że różaniec jest jedyną bronią, której Polska używając, odniesie zwycięstwo. […] Całym sercem wszyscy niech się zwracają z prośbą do Matki Najświętszej o pomoc i opiekę pod Jej płaszczem. Umierając prymas Hlond wypowiedział prorocze słowa, że zwycięstwo, które przyjdzie, będzie zwycięstwem Maryi. Prosił jednocześnie swoich następców, aby walczyli dzielnie pod sztandarem Matki Chrystusa. W tej trudnej chwili podyktował swojemu sekretarzowi, bp. Antoniemu Baraniakowi, prośbę do Ojca Świętego Piusa XII, aby jego następcą został biskup lubelski.
Śmierć prymasa Hlonda pogrążyła Polskę w głębokiej żałobie. Był spiżowym murem obronnym polskiego Kościoła. Na jego miejsce Bóg powołał na stolicę prymasowską do Gniezna i do Warszawy, 47-letniego biskupa lubelskiego. Biskup Stefan Wyszyński mianowany zostaje arcybiskupem tych dwóch stolic biskupich. Był już okrzepły w walce duchowej. Miał spore doświadczenie kapłańskie, duszpasterskie, naukowe, społeczne. Jak mało kto znał on problemy ludzkie, problemy rodzin, świata pracy, nauki, sztuki. Był ceniony wśród duchowieństwa jako świetny wykładowca, rekolekcjonista i patriota. Znał się na pracy edytorsko-redakcyjnej.
Nadszedł zatem czas, aby Pasterz z wizerunkiem Królowej Polski w biskupim herbie, podjął trudy Przewodnika. Po latach powiedział:
W każdej drodze jest jakaś myśl przewodnia, jakieś światło, które człowiek usiłuje utrzymać w oczach, aby nie pozostać w ciemności i nie zbłądzić. Mam takie światło w swoich oczach od początku… potrzebna była światłość. Nie mówię, że jest to mój jakiś nadzwyczajny dar. To jest dar łaski, zapowiedziany ustami mojego Poprzednika, kardynała Augusta Hlonda, który umierając w Warszawie, powiedział: Pracujcie i walczcie pod opieką Matki Bożej. Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny. To były niemal ostatnie słowa kardynała Augusta Hlonda. Nigdy ich nie traciłem z mej świadomości.
Maryjo, prosimy o jak najobfitsze dary beatyfikacji Sługi Bożego Prymasa Tysiąclecia. Niech Jego dzieło nie zaginie, a owoce jego wielkiego trudu w następnych pokoleniach niech wydadzą plon stokrotny.
Dodaj komentarz